Graffiti antyfaszystów w Friedrichshain: „Nie obchodzi ich, kogo anulują”

Od wieczoru wyborczego na warsztacie stolarskim Tima Johannsona przy Boxhagener Platz widnieje napis „Intifada”. Trafiło to w niewłaściwą osobę, i to nie po raz pierwszy.
„Nie obchodzi ich, kogo anulują” – mówi Tim Johannson. Siedzi przed swoim sklepem z artykułami stolarskimi przy Boxhagener Platz w Friedrichshain. Jego komentarz odnosi się do nowych znaków na fasadzie. „Intifadę” można przeczytać na czerwono. Albo jeszcze większy napis tuż przy drzwiach wejściowych: „Gaza pieprzyć AfD”.
W poniedziałkową noc przechodziła tamtędy grupa autonomicznych protestujących. Według policyjnego raportu od 50 do 100 zamaskowanych osób przewróciło rowery i hulajnogi elektryczne, odpaliło fajerwerki i skandowało „pro-palestyńskie hasła”. Uszkodzone zostały szyby w 16 samochodach. Być może to była partia wyborcza Antifa .

Raport nie wspomina o graffiti na sklepie Johannsona. Ale na X jest filmik. Widać na nim autonomicznego mężczyznę w kapturze na czapce z daszkiem, który rozpyla coś na ścianie sklepu. W tym samym czasie wymachują bombami dymnymi, a fajerwerki latają w samochodach i w powietrzu.
Gdy napis „Israhell” jest skończony, autonomiczny człowiek śpieszy się dalej. Kamera podąża za nim za pomocą kamery, a na zdjęciu przez chwilę pojawia się ktoś, kto ma na sobie takie samo ubranie i maluje ścianę sklepu.
Dla wykwalifikowanego narzędziowca nie jest do końca jasne, co oznacza „Israhell”: „Zakładam, że Izrael jest w piekle”.
Berlin wczoraj: Dokładnie w tym rejonie, w którym lewica najwyraźniej uzyskała swój bezpośredni mandat. #NienawiśćIzraela pic.twitter.com/BBSOpCowUL
— Iman Sefati (@ISefati) 24 lutego 2025 r.
Johannson wie wiele o cierpieniu w Strefie Gazy. Często rozmawia z ludźmi z Palestyny , którzy sprzedają falafele kilka domów dalej. „Czasami aż się płaczą” – mówi. „Mają przyjaciół, całe ich rodziny zostały zniszczone”. Stwierdził, że „bardzo dobrze rozumie obawy i smutek tych ludzi”.
Jego najlepszy przyjaciel pokazał mu, jak okropna jest rzeczywistość w świecie arabskim. Syryjczyk, którego poznał w czasach NRD . Podczas studiowania inżynierii mechanicznej. Od dziesięciu lat Johannson co miesiąc przekazuje pieniądze na projekt, który jego przyjaciel założył w Latakii, wiejskim regionie w górach Syrii .
Pieniądze te służą do płacenia nauczycielom w szkole. „Bardzo młody” – mówi Johannson. „To głodowa pensja, ale są bardzo oddani swojej pracy”.
Jego przesłanie do grup autonomicznych brzmiałoby następująco: Jeśli chcą zrobić coś dla najbiedniejszych, „nie powinni malować graffiti na ścianach ani robić żadnych innych głupich rzeczy, ale wziąć 50 euro i przekazać je na dobry projekt. Możesz także przyjść do mnie. Mówię im, gdzie mogą przelać pieniądze na szkołę.

Gdy w poniedziałek wieczorem sąsiad przysłał mu kilka zdjęć fasady, jego pierwszą myślą było: Mam nadzieję, że nie pobrudzili też okien. Ich czyszczenie jest „naprawdę trudne”. Co gorsza, moja druga myśl była taka: „Najważniejsze, że nie rozbili szyb sklepowych”.
Szkło jest odporne na włamanie. Na zewnątrz znajduje się folia. Jednak gdy działają na nie duże siły, szkło rozbija się jak szyba samochodowa. Pewnego razu ktoś przykleił „polską petardę” do okna i ją odpalił, „a potem zrobiła się w niej dziura”. Johannson tworzy z dłoni okrąg o średnicy około 20 centymetrów.
W poniedziałek wieczorem policja aresztowała trzech autonomicznych aktywistów. Jeśli chodzi o ściganie, Johannson nie ma wielkich nadziei: „I tak nic nie dostaną, ale to w porządku”. On to zbywa machnięciem ręki. Policja ogłosiła dopiero we wtorek, że całą sprawą zajmuje się „Grupa Śledcza ds. Bliskiego Wschodu”. Na razie nie ma żadnych nowych odkryć.

Johansson otrzymał wiele „kondolencji” od sąsiadów: „Czy jesteś ubezpieczony? Zgłoś to i tak dalej.” Potrafił uspokoić ludzi. Ponieważ dom jest regularnie niszczony, wspólnota mieszkaniowa podpisała wiele lat temu umowę z firmą malarską. Gdy nadchodzi kolejny termin, dozorca tam dzwoni i w ciągu tygodnia lub dwóch fasada jest odmalowana. Brak dodatkowych kosztów za metr kwadratowy. Opłata za usługę jest pobierana ryczałtem za cały rok.
Johannson rozmawiał już wcześniej z Berliner Zeitung w zupełnie innej sprawie. Chodziło o uspokojenie ruchu przy pomocy pachołków, które miały zostać zainstalowane przed jego sklepem. Johannson nie wierzy, że długie ciężarówki dostarczające towary do jego sklepu będą w stanie przejechać. Czuje, że jego istnienie jest zagrożone.
Teraz został zaproszony na wydarzenie CDU poświęcone tej kwestii. Jest w opozycji w tym okręgu. „Być może mają jeszcze jakiegoś asa w rękawie” – mówi Johannson. Ale i tutaj jego nadzieje nie są szczególnie wielkie.
Berliner-zeitung